PIERWSZA LIGA: PÓŁFINAŁY PIERWSZA KLASA!…

…a czeka nas jeszcze Wielki Finał! Za nami większość spotkań fazy play off. W kategorii “Zróbmy show” zdecydowanie wygrywają Get Wow Team. To konfrontacje z ich udziałem przyniosły nam najwięcej emocji. W zasadzie nie ma się co dziwić. Get Wow już w ćwierćfinale mierzyli się z wicemistrzem poprzedniej edycji, Polibudą. W półfinale ich rywalami byli panowie z Hutnika Warszawa.

Ćwierćfinały nie zawsze są jednostronne. Zdarzają się ciekawe konfrontacje, a nawet niespodzianki. Tym razem tylko w przypadku pary Get Wow Team – Polibuda rywalizacja przeniosła się do meczu rewanżowego. W pozostałych przypadkach dość szybko wszystko było jasne.
?  MB MOTORS PIASECZUSETS vs. NTL (90:63; 101:58)
Piaseczusets dość brutalnie spacyfikowali rywali, którzy w dwumeczowej konfrontacji byli dla nich jak otwarta księga. Tutaj nie było mowy o żadnym nawiązaniu walki. W sumie +70 dla mistrzów Ligi mówi wszystko.
MVP dwumeczu: Mikołaj Jesionek
?  OSTAP RUSZTOWANIA vs. AVENGA (20:0; 20:0)
Najbardziej smutna forma wygranej. Avenga mieli w ten weekend ogromne problemy kadrowe, których nie udało się “przeskoczyć”. Wyszło jak wyszło.
?  HUTNIK WARSZAWA vs. MM PROBASKET (81:64; 74:64)
MM ProBasket mieli swoje momenty. Nie zmienia to faktu, że takimi “momentami” z Hutnikiem meczu się nie wygrywa. Tym bardziej dwumeczu. Siódma drużyna rundy zasadniczej w pierwszym eczu trzymała się dzielnie przez blisko trzydzieści minut. Potem rywale odjechali im na bezpieczną odległość i tyle. W rewanżu scenariusz był nieco inny, ale wszystko obarczone było faktem 17-punktowej zaliczki z pierwszego starcia. “Hutnicy” zakończyli mecz na kulturalnym +10.
MVP dwumeczu: Michał Witosławski
? GET WOW TEAM vs. POLIBUDA (68:68; 67:59)
Pierwszy mecz na remis. W zasadzie cały jego przebieg wróżył, że tak właśnie będzie. Drugie starcie zdecydowanie lepiej otworzyli Get Wow, którzy pierwszą kwartę wygrali 11 punktami (18:7). Wicemistrzowie, co raczej oczywiste, bardzo źle radzili sobie w tym czasie w ataku trafiając zaledwie co czwarty rzut z gry, a do tego tracąc na rzecz rywali aż 5 posiadań. W drugiej odsłonie było już dużo lepiej. Można nawet powiedzieć, że reprezentanci Polibudy przeważali. Nie przełożyło się to jednak na znaczące zmniejszenie dystansu między drużynami. Kolejne kwarty ponownie były dość wyrównane. Przewagę miała to jedna to druga strona, ale zaliczka Get Wow pozostawała niewzruszona. Dowieźli wynik do końca rewanżowego starcia.
MVP meczu: Piotr Nawrot
W półfinałach zaczęło się poważne granie. Wszyscy uczestnicy dosłownie wychodzili z siebie, by wywalczyć awans do Wielkiego Finału. Nikt się nie oszczędzał, emocji było co nie miara. Ktoś nie wytrzymał, ktoś wyleciał z boiska. Normalka 😉
? MB MOTORS PIASECZUSETS vs. OSTAP RUSZTOWANIA (61:48; 73:67)
Tym co nie pozwoliło “Ostapom” walczyć z mistrzami jak równy z równym była skuteczność rzutów. Rywale zatrzymali ich w pierwszym meczu na niecałych 30 procentach z gry. W żadnej kwarcie nie udało im się zdobyć 15 punktów. W zasadzie rywalom nie szło jakoś dużo lepiej. Przez trzy kwarty męczyli się równie mocno. No właśnie… w czwartej zagrali na tle przeciwników zdecydowanie lepiej trafiając większość swoich rzutów. To ta kwarta pozwoliła im wypracować sobie niezwykle cenną 13-punktową zaliczkę. Nie było to dużo, ale dawało komfort przed rewanżem. Jak się okazało komfort przełożył się na udane otwarcie drugiego meczu. Pierwsza kwarta weszła niczym najlepszy zakład zgromadzone 9 punktów przewagi dawało już +22 w dwumeczu. Kolejne kwarty nie były dla Piaseczusets łatwe, bo rywale nadal twardo walczyli i naciskali. Ostatecznie jednak musieli pogodzić się z przegraną.
MVP dwumeczu: Filip Salamonowski
? HUTNIK WARSZAWA vs. GET WOW TEAM (76:74; 85:83)
Tutaj to się dopiero działo! Początek pierwszego starcia należał do “Hutników”, którzy wykorzystali niemoc strzelecką rywali. Ci zdobyli w tym czasie zaledwie 7 punktów tracąc 23, co w oczywisty sposób “ustawiło” zawody. Get Wow zaczęli mozolnie odrabiać straty i trzeba przyznać, że z każdą kwartą szło im coraz lepiej. Drugą odsłona była dla nich na remis. Trzecia już +6. Wreszcie ostatnia skończyła się na +8. Jak łatwo policzyć odrobili w sumie 14 z 16 punktów straty. “Wisienką na torcie” była ich akcja z końcówki, kiedy buzzerem zza łuku popisał się Aleksander Robotycki trafiając rzut przez ręce jednego z rywali. W tej sytuacji o rewanżowym starciu można było powiedzieć wszystko, ale na bank nie to, że będzie nudne. I nie było! Co ciekawe przebieg spotkania był z początku dość podobny. Tym razem to nie Get Wow zawalili start, a Hutnicy zagrali po prostu wybitnie aplikując przeciwnikom aż 27 punktów. Ci odpłacili im w drugiej kwarcie odpowiadając również 27 punktami i odrabiając część strat. Po zmianie stron Get Wow nadal przeważali. Popłaciła aktywniejsza obrona i praca na własnej tablicy. Rywale pozbawieni możliwości oddawania dodatkowych rzutów zaczęli tracić wypracowaną wcześniej przewagę. Na koniec trzeciej odsłony w dwumeczu byli już tylko na +3! Zaczęła się wojna nerwów. Zaraz po wznowieniu gry Get Wow doprowadzili do remisu. Chwilę później 8-punktową przewagę stworzyli sobie “Hutnicy”. Ta nie przetrwała zbyt długo. Do końca regulaminowego czasu gry pozostało niecałe trzy minuty, dy po celnej trójce Krzysztofa Szemiety na tablicy wyników zobaczyliśmy ponownie remis. Teraz obie strony próbowały swoich sił, ale żadna nie dała rady oddać celnego rzutu. Arcyważne punkty dał wreszcie na kilkadziesiąt sekund przed końcem starcia Michał Hausner. Zostawiony tuż za łukiem nie wahał się ani przez chwilę. Te trzy punkty były kluczowe, bo dały Hutnikowi Warszawa 5-punktową zaliczkę w dwumeczu. Już jej nie oddali.
MVP dwumeczu: Michał Hausner – za TEN rzut
Przed nami WIELKI FINAŁ. Widzimy się już w czwartek wieczorem. To będą dwa fantastyczne widowiska, możecie być tego pewni!
Liga UNBA – z pasji do basketu‼🏀🧡