TRZECIA LIGA: RAPORT PO 25/26.03.2023


Półtorej kwarty dobrej gry, to za mało, żeby wygrać z tak doświadczoną ekipą jak Wolves. W połowie meczu „Gęsi” były już prawie na -20. W pozostałych do rozegrania kwartach „Wilki’ jedynie powiększały swoją przewagę.
MVP meczu: Szymon Bąk (32 pkt, 18 zb, 3 as, 1 prz)

Fantastyczne zawody godne liderów 3-ligowej tabeli i bez znaczenia jest fakt, że radomianie prowadzili w pewnym momencie ponad 20 punktami. Starcie zaczęło się od regularnej wymiany ciosów. Więcej wyprowadzili ich jednak Sky Tattoo i to oni po pierwszej kwarcie byli na +5. W drugiej odsłonie początkowo do głosu doszli reprezentanci Sochaczewa. Byli już nawet na 1-punktowym prowadzeniu. wystarczyła jednak chwila nieuwagi i ponownie musieli się wygrzebywać z blisko 10 punktów deficytu. Naprawdę niekorzystny obrót sprawy obrały jednak po zmianie stron. To było serio mordercze kilka minut w wykonaniu Sky Tattoo Radom. Na początku trzeciej odsłony byli jeszcze na +4 (38:34). Minutę przed końcem zrobiło się już +21 (59:38)! Według Was było po meczu? Nic bardziej mylnego. SSMK Protravel Sochaczew mają wystarczająco dużo argumentów, żeby odrabiać i takie straty. W zaledwie minutę pozostałą do końca tej części meczu odrobili… 8 punktów! Po wejściu w finałową cześć spotkania absolutnie nie mieli zamiaru odpuszczać. Kto by z resztą o tym myślał po takiej końcówce poprzedniej odsłony! Kolejne trafienia przybliżały ich do rywali, których po świetnej poprzedniej kwarcie wyraźnie dopadł kryzys. „Socho” byli jak w transie. Cztery minuty po rozpoczęciu dwunastominutówki zeszli na -6 (55:61). Szansa na sensacyjne w tej sytuacji zwycięstwo stała się bardzo realna. W tym momencie Radomianie wreszcie odpowiedzieli ogniem, ale robili to nadal zbyt rzadko, żeby zatrzymać podbudowanych ostatnimi wydarzeniami rywali. Kilkadziesiąt sekund przed końcem Sochaczewianie byli już tylko na -3. W końcówce mieli do dyspozycji piłkę, jednak rywale dobrze pozamykali im możliwość oddania rzutu z dystansu, który dawałby upragniony remis i dogrywkę.
MVP meczu: Szymon Piskorz (9 pkt, 9 zb, 3 as)

Ambitni Amatorzy przyszli na tak kluczowe spotkanie w pięciu. Już sam ten fakt sprawił, że w starciu z rosłymi i wybieganymi przeciwnikami ich pozycja wyjściowa była zwyczajnie gorsza. Z każdą chwilą widać było, że brakuje im coraz bardziej sił, by dotrzymać kroku rywalom. Dzikie Koty systematycznie powiększały swoją przewagę, która w ostatnich minutach przekroczyła 20 punktów.
MVP meczu: Piotr Paziewski (21 pkt, 10 zb, 2 prz)
Wyróżnienie (AMB): Łukasz Karolczak (33 pkt, 9 zb, 1 as, 3 prz)

Komandosi na „dzień dobry” ustawili sobie mecz wygrywając pierwszą kwartę aż 35:19. W kolejnych ich wysiłek skupiony był w zasadzie wyłącznie na obronie wypracowanych pozycji. Kiedy „Rekiny” zeszły w trzeciej odsłonie do -9 przeciwnicy podkręcili tempo, co skutkowało aż 30-punktową zaliczką pod koniec starcia.
MVP meczu: Adam Olczak (18 pkt, 10 zb, 10 as, 1 prz, 1 bl)

Fajne i co ważne wyrównane spotkanie, w którym dopiero ostatnia odsłona wyłoniła zwycięzcę. Przez blisko trzy kwarty żadnej ze stron nie udało się wyjść na więcej niż +6. Górą z reguły byli reprezentanci Basketu Kocjana, ale i chłopaki z Wyszkowa kilkukrotnie obejmowali prowadzenie. Kluczowe dla losów meczu okazały się pierwsze minuty ostatniej odsłony. To wtedy późniejsi zwycięzcy wyszli na +10 (50:40), co pozwoliło im w miarę spokojnie kontrolować wydarzenia na placu. Przeciwnikom nie udało się już zagrosić ich pozycji.
MVP meczu: Dmytro Yatsenko (26 pkt, 5 zb, 1 as, 1 prz)
Liga WBA – z pasji do basketu




