DRUGA LIGA – POTKNIĘCIA PIERWSZEJ TRÓJKI.

Banksters przerwali serię Iniemamocnych. Ci mimo wszystko zachowali fotel lidera, bo porażek doznali również panowie z Hawajskiego Śniegu oraz Fasolki. Trzy z czterech meczów zakończyły się różnicą 1 punktu. Imponujące!

SZERY 18 vs. FASOLKI – 43:42

Fasolki w tym meczu zdecydowanie nie błyszczeli. Podobnie zresztą jak rywale. Obie drużyny zdobyły w pierwszej połowie w sumie 29 punktów (16:13 dla Szery)! Bolesny pokaz anty-koszykówki. Po zmianie stron było już zdecydowanie lepiej, a trzecią kwartę 7 punktami (19:12) wygrali reprezentanci Fasolek (32:28). W decydującej dziesięciominutówce więcej szczęścia mieli jednak ponownie ich rywale. Skuteczność Szery dopisała, a w końcówce „prezent” sprawił im Andriej Dragan pudłując dwa rzuty wolne. Nawet jedno trafienie dawało Fasolkom dogrywkę. Do tej jednak nie doszło. Dla Szery 18 najwięcej punktów zdobył Dariusz Stefański (20 pkt, 3 zb) jednak zwycięstwa by nie było, gdyby nie postawa Bartłomieja Zalewskiego (4 pkt, 12 zb, 2 bl). Jego 7 zbiórek na atakowanej tablicy walnie przyczyniło się do końcowego sukcesu. Wśród Fasolek najlepiej zaprezentowali się Konrad Andrearczyk (10 pkt,  zb, 3 as, 3 prz) i Artur Roguski (12 pkt, 5 zb, 1 as).

HAWAJSKI ŚNIEG vs. TEKOpro – 45:46

Biorąc pod uwagę obecności w tym sezonie obie drużyny przystąpiły do starcia w optymalnych składach. Początek należał do „Hawajczyków”, którzy jednak w połowie drugiej kwarty musieli pogodzić się z utratą prowadzenia, jak się miało okazać definitywną. TEKOpro zaczęli dyktować warunki na parkiecie. Choć niezmiennie naciskani nie byli skłonni do oddania prowadzenia. Bardzo cierpliwie rozgrywali każdą akcję, aż wreszcie zdobywali punkty wykorzystując zmęczenie rywali. Niezłe zawody rozgrywał Waldemar Laufer (11 pkt, 3 zb, 3 as, 2 prz). Prawdziwe emocje zaczęły się w końcówce starcia. Prowadzący już ponad 10 punktami TEKOpro (46:34) nie spodziewali się, że „Hawajczycy” spróbują jeszcze wyrwać z ich rąk zwycięstwo. Niezwykle aktywna obrona na całym placu zaskoczyła ich w stu procentach i w ledwie półtorej minuty stracili aż 11 punktów! Było blisko, jednak TEKOpro udało się dowieźć zwycięstwo do sygnału kończącego zawody. Najważniejszą postacią w szeregach pokonanych był niemal tradycyjnie Bartek Majewski (12 pkt, 6 zb, 3 as, 2 prz).

SZTUK 30 vs. LAF – 45:50

Dla Sztuk 30 była to jedna z ostatnich okazji do nawiązania walki o pucharową ósemkę. Późniejszy terminarz nie napawa optymistycznie, bo o zwycięstwo będzie teraz już tylko trudniej. Starcie rozpoczęło się od wyrównanej wymiany ciosów, jednak pod koniec kwarty to LAF byli górą i schodzili na przerwę prowadząc już 10 punktami (18:8). Ich szczęście nie trwało jednak długo. Riposta reprezentantów Sztuk 30 przyszła szybko i była bardzo konkretna. W dwóch kolejnych odsłonach meczu nie tylko odrobili straty (26:26), ale postarali się o skromną zaliczkę (35:30). Dużo krwi napsuł w tym czasie LAF nowo pozyskany do składu Sztuk 30 Maciej Mrozek (24 pkt, 8 zb, 1 as, 4 prz, 2 bl). Jego drużyna była na dobrej drodze do wyjścia z rywalizacji zwycięsko, jednak LAF nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. W czwartej kwarcie zaatakowali ze zdwojoną siłą. Dość sprawnie odzyskali prowadzenie (40:39) i ostatecznie wygrali zawody. W zwycięstwie największy udział mieli Sebastian Bałtruszewicz (23 pkt, 9 zb, 3 as, 2 prz) oraz Piotr Chmielak (11 pkt, 6 zb, 1 as, 3 prz, 1 bl).

BANKSTERS vs. INIEMAMOCNI – 42:41

Banksters do starcia z liderami tabeli przystąpili jak do wojny. Nie było straconych piłek, nie było sytuacji beznadziejnych. Była permanentna walka i wiara w zwycięstwo, które ostatecznie dały wymierny efekt w postaci niezwykle cennego zwycięstwa. W zasadzie dopiero czwarta kwarta ułożyła się dla nich jak należy. W pierwszych trzech niewielką, ale jednak przewagę mieli Iniemamocni. Dobrze wykorzystywali swoją przewagę pod koszem promując głównie Adama Wójtowicza. Po trzydziestu minutach prowadzili 6 punktami (35:29). W ostatniej kwarcie wszystko to, co wcześniej działało… działać przestało. Banksters „zamurowali” bronioną przez siebie strefę podkoszową i dla iniemamocnych zaczęły się problemy, bo w ich szeregach nie znalazł się nikt, kto „popchnąłby” wynik do przodu. Tymczasem Banksters mogli liczyć na Radka Szellera (17 pkt, 9 zb, 4 as, 5 prz), który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie i w dużej mierze zapewnił jej zwycięstwo.